W recenzji pracy dr Piotr Olkusz napisał:
Złośliwi mogliby uznać, że praca p. Mikołaja Dominika ma charakter potrójne archiwalny. Po pierwsze jest o semiotyce. Po drugie jest o fenomenologii. Po trzecie jest teoretyczna. Ja wolę mówić o potrójnej wyjątkowości. Bo choć semiotyka, fenomenologia i teoria teatru nie są dziś towarem szczególnie dobrze sprzedającym się na rynku prac naukowych, to nie dlatego, że nie mają wartości, albo że ich wartość uległa inflacji. Wręcz przeciwnie. Czytałem zatem rozprawę p. Mikołaja Dominika z niesłabnącym zainteresowaniem i – wręcz – niedowierzaniem, że tak dojrzałe prace magisterskie wciąż powstają.
Tematem pracy jest problem wypadku teatralnego. I, co ciekawe, o ile problem wypadku nie był teoretykom teatru obcy (zwłaszcza w okresie fascynacji semiologią), to chodziło o zupełnie inny wypadek niż ten, interesujący p. Mikołaja Dominika. Czy to Sławomir Świontek, czy to Zbigniew Osiński, używali modeli teoretycznych by wyjaśnić, co różni przedstawienie teatralne od wypadku (na przykład samochodowego), ale wypadku z przedstawieniem nie łączyli. Jeśli już, jeśli dostrzegali miejsce przypadkowości w teatrze, to – zgodnie z teoriami ofiarowującymi widzowi władzę nad interpretacją przedstawienia – nie poświęcali szczególnej uwagi kwestii niezamierzonego przez scenicznych twórców działania teatralnego, które jednak (zdrowy rozsądek jest tu bezlitosny) pojawia się na scenie. Tymczasem p. Mikołaj Dominik podejmuje tę kwestię, nie zadowalając się ogólnikowym nazywaniem odbiorcy ostatecznym twórcą komunikatu teatralnego, ani też nie rezygnując z wynikających ze zdrowego rozsądku wątpliwości: są przecież takie zdarzenia sceniczne, których niezamierzenia będzie świadomy nawet najbardziej nieogarnięty widz – co wówczas?
Więcej o konkursie i jego wynikach znajdą Państwo tutaj: KONKURS NA NAJLEPSZĄ PRACĘ MGR
Serdecznie gratulujemy Autorowi i Promotorce pracy: Prof. Agnieszce Rejniak-Majewskiej!